mobile
REKLAMA

Koszykarze Legii przegrywają w Gliwicach po dogrywce

Wiele emocji przyniosło spotkanie Legii Warszawa z GTK Gliwice. Warszawianie w ostatnich sekundach mogli zwyciężyć w regulaminowym czasie gry, a później również  w dogrywce. Nie udało się jednak stołecznej ekipie przełamać czarnej serii porażek.

Redakcja
TAGI
Koszykarze Legii przegrywają w Gliwicach po dogrywce

Początek spotkania w Gliwicach to sporo strat z obu stron. W chaosie lepiej odnajdowali się gospodarze, którzy dzięki punktom Paytona Hensona nieznacznie prowadzili. W miarę upływu czasu do głosu dochodzili legioniści doprowadzając do remisu 8:8 po dwóch udanych akcjach Milana Milovanovicia. Legia była skuteczna z dystansu – za trzy punkty trafiali Sebastian Kowalczyk i Filip Matczak po czym tablica wyników wskazała rezultat 16:13 dla stołecznej ekipy po sześciu minutach gry. Pozostała część pierwszej kwarty upłynęła pod dyktando Legii, która wygrała tą odsłonę meczu 26:23.

Druga kwarta to odrabianie minimalnych strat przez GTK. Podopieczni trenera Tane Spaseva skutecznie odpierali ataki miejscowych, ale po celnym rzucie trzypunktowym Paytona Hensona doprowadzającym do remisu 30:30 szkoleniowiec Legii poprosił o przerwę w grze. Krótka narada pomogła ustalić kolejne kroki w grze wojskowych i w efekcie udało się  odzyskać kilkupunktowe prowadzenie. Stan ten nie trwał jednak długo, gdyż gliwiczanie szybko dogonili rywala a nawet wyszli na minimalne prowadzenie (37:36). Do końca pierwszej połowy meczu drużyny często wymieniały się prowadzeniem, ale finalnie w lepszych humorach do szatni udali się gliwiczanie prowadząc  49:48.

Po przerwie wymiana ciosów trwała w najlepsze – dzięki punktom Milana Milovanovicia i Filipa Matczaka Legii udało się raz jeszcze zdobyć kilkupunktowe prowadzenie (58:54), które tym razem udawało się podwyższyć o kolejne „oczka” autorstwa Sebastiana Kowalczyka. Po trafieniu Romarica Belemene z dystansu Legia wyszła na najwyższe tego wieczoru prowadzenie, 67:57 na nieco ponad trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty. Mocną postawą w obronie udało się stołecznym koszykarzom przystąpić do decydującej kwarty meczu z prowadzeniem 71:67.

Gliwiczanie jak najszybciej pragnęli dogonić warszawian i dopięli swego po trzech minutach gry w czwartej kwarcie. Ponownie na boisku zapanowała wymiana ciosów z obu stron w której więcej opanowania wykazywali gospodarze. Uskrzydlone GTK szło za ciosem – po celnych rzutach osobistych Milivoje Mijovicia prowadziło 77:74  w połowie kwarty. Legioniści mieli już wówczas pięć przewinień na koncie i każde kolejne oznaczało rzuty wolne dla GTK. Do gry o zwycięstwo przywracał swój zespół Adam Linowski, raz po raz trafiający za trzy punkty. Na 180 sekund przed końcem gliwiczanie wygrywali 83:82, a w uprzywilejowanej pozycji w zaciętej końcówce swój zespół postawił Milivoje Mijović, który w bardzo ważnym momencie przymierzył z dystansu. Michał Michalak doprowadził do stanu 86:84 dla GTK, a tablica świetlna wskazywała 55 sekund do końcowej syreny. Gospodarze mieli trzy okazje na zdobycie punktów, ale żadnej z nich nie wykorzystali. Co się  nie udało miejscowym zrobił Michał Michalak - raz jeszcze stając na linii rzutów osobistych nie pomylił się ani razu. Remis 86:86, 10 sekund do końca czwartej kwarty i piłka w rękach Legii. Punkty zdobył Keanu Pinder, ale jak pokazały powtórki zrobił to o ułamek sekundy za późno i w Gliwicach mieliśmy dogrywkę.

Dodatkowy czas gry od czterech punktów z rzędu zaczęli gospodarze lecz w mgnieniu oka Legia dogoniła przeciwnika. W toku walki pod koszem kontuzji doznał kapitan Legii Sebastian Kowalczyk, który musiał opuścić parkiet. Jego koledzy do ostatnich sekund walczyli o zwycięstwo, ale to GTK Gliwice nieznacznie triumfowało 95:94.

GTK Gliwice – Legia Warszawa 95:94  (23:26, 26:22, 18:23, 19:15, dog. 9:8)

GTK: Milivoje Mijovic 23, Brandon Tabb 21, Duke Mondy 16, Mateusz Szlachetka 15,  Payton Henson 10, Joe Furstinger 5, Łukasz Diduszko 5, Piotr Hałas 0, Dawid Słupiński 0, Bartosz Majewski 0, Kacper Radwański - , Szymon Wąsik -.

Trener: Paweł Turkiewicz, as. Stanisław Mazanek

Legia: Filip Matczak 24, Michał Michalak 19, Sebastian Kowalczyk 13, Milan Milovanović 12, Keanu Pinder 9, Adam Linowski 9, Romaric Belemene 8, Dawid Sączewski 0, Patryk Nowerski 0, Jakub Nizioł 0, Jakub Sadowski -, Przemysław Kuźkow -.

Trener: Tane Spasev, as. Marek Zapałowski, Renatas Kurilionokas

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda