mobile

Na przełamanie. Legia wygrywa w Mielcu

Piłkarze Legii w końcu mogą cieszyć się z kompletu punktów. W meczu 30. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy podopieczni trenera Goncalo Feio pokonali w Mielcu miejscową Stal 3:1.

Marcin Kalicki
Na przełamanie. Legia wygrywa w Mielcu

Początek meczu należał do warszawian, którzy mieli przewagę, choć nie potrafili przekuć jej na gola. W czternastej minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Bartosz Kapustka, ale stojący w bramce gospodarzy Mateusz Kochalski nie miał problemów ze złapaniem piłki. Kilka chwil później w kolejnej akcji legionistów po zamieszaniu pod bramką Stali faulowany został Paweł Wszołek, a jedenastkę na bramkę zamienił kapitan „Wojskowych” – Josue. W dwudziestej dziewiątej minucie dogodną sytuację do strzelenia gola miał Marc Gual, ale nie wykorzystał dobrego dośrodkowania z lewej strony. W trzydziestej siódmej minucie powinno być 2:0. Paweł Wszołek w sytuacji sam na sam z bramkarze zespołu z Mielca strzelił jednak niecelnie posyłając futbolówkę obok słupka. Sto dwadzieścia sekund później mielczanie wyrównali za sprawą Ilji Szkurina.

W drugiej połowie Legia groźnie zaatakowała dopiero niemal po upływie pierwszego kwadransu. Akcję całego zespołu strzałem zakończył Gual, jednak piłka ponownie powędrowała obok słupka bramki Mateusza Kochalskiego. W siedemdziesiątej pierwszej minucie strzałem z daleka bramkarza gospodarzy próbował pokonać Josue, ale golkiper Stali pewnie chwycił piłkę. Legia na prowadzenie wyszła w siedemdziesiątej szóstej minucie. Akcję Pawła Wszołka zakończył ładnym strzałem Bartosz Kapustka. W doliczonym czasie gry sędzia Damian Sylwestrzak podyktował drugi rzut karny, tym razem za faul na Wojciechu Urbańskim. Jedenastkę na gola zamienił Maciej Rosołek.

Stal Mielec – Legia Warszawa 1:3 (1:1)

Bramki: Ilja Szkurin (39) – Josue (21-k), Bartosz Kapustka (76), Maciej Rosołek (90+4-k)

Żółte kartki: Bert Esselink, Krystian Getinger – Bartosz Kapustka, Josue

Składy:

Stal: Mateusz Kochalski, Krystian Getinger (80 – Alvis Jaunzems), Bert Esselink, Mateusz Matras, Marco Ehmann, Matthew Guillaumier (84 – Rafael Santos), Piotr Wlazło, Łukasz Gerstenstein (80 – Kai Meriluoto), Koki Hinokio (73 – Ion Gheorghe), Maciej Domański (80 – Krzysztof Wołkowicz), Ilja Szkurin.

Legia: Dominik Hładun, Artur Jędrzejczyk, Rafał Augustyniak (88 – Radovan Pankov), Steve Kapuadi, Ryoya Morishita (83 – Maciej Rosołek), Juergen Elitim, Bartosz Kapustka (88 – Qendrim Zyba), Yuri Ribeiro (64 – Patryk Kun), Paweł Wszołek, Marc Gual (83 – Wojciech Urbański), Josue.

Zanim o piłce, chciałbym podziękować i pogratulować drużynie. W mikrocyklu mieliśmy swoje problemy zdrowotne. Drużyna stanęła na wysokości zadania i wyrwała te punkty. Tak trzeba było to zrobić. Byliśmy dobrze nastawieni na każdą piłkę. Widać to było przy sytuacji Wojciecha Urbańskiego. Tak gra Legia. Zawsze walczy do końca, o każdą piłkę, niezależnie od sytuacji. Chcę również obronić moich ludzi i moich pracowników. Przed meczem dostałem pytanie, czy martwi mnie przygotowanie fizyczne naszych piłkarzy. W pierwszych dwóch meczach, gdy byłem trenerem Legii, bardzo zbliżyliśmy się do najlepszych, wyników ligowych. Dzisiaj czterech naszych piłkarzy było w czołówce najlepiej biegających. Są rzeczy, które możemy robić lepiej i będziemy je robić lepiej. Piłka nożna to jednak gra zespołowa, mecze często odbywają się w głowie. Wiemy, że w Mielcu zawsze gra się ciężko. To przeciwnik, który jest nieustępliwy, może liczyć na wsparcie kibiców. Dla Legii to niewygodny rywal, a my spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Chcieliśmy być mocniejsi niż przeciwnik. To przekładało się na wiele czynników. W dalszej kolejności chcieliśmy być lepsi w aspektach piłkarskich – powiedział po meczu Goncalo Feio, trener warszawskiego klubu.

– Od początku meczu mieliśmy kontrolę. Otrzymaliśmy karny, który wykorzystaliśmy. Wyszliśmy na prowadzenie. Początek zarządzania tym prowadzeniem był niezły. Mieliśmy sytuacje m.in. Marca Guala czy Pawła Wszołka. W dalszych częściach meczu prezentowaliśmy się gorzej. Widać to było chociażby w pressingu. Stal wyrównała. To był najgorszy okres w meczu, końcówka pierwszej połowy. Początek drugiej połowy również nie należał do najlepszych. Mieliśmy zbyt dużo niewymuszonych strat. Cieszę się, że cały czas byliśmy nieustępliwi. Wracaliśmy do kontroli meczu, czego efektem był szybki atak i fenomenalny gol Bartka Kapustki. Dużo dały nam zmiany. Takie roszady muszą podwyższyć intensywność i poziom gry. Piłkarze poświęcili się dla drużyny. Utrzymywaliśmy piłkę, atakowaliśmy rywala pressingiem. Wiedzieliśmy, że Stal ma jakość w operowaniu futbolówką. Otrzymaliśmy rzut karny, który jest kolejnym przykładem tego, jak chcemy grać. Każdy piłkarz w Legii jest pierwszym punktem wsparcia dla innego. Gest Josue był wielki. Oddał piłkę Maciejowi Rosołkowi, wzmocnił go i pozwolił jeszcze bardziej uwierzyć. Dbanie o siebie ma być wartością naszej Legii. Takie małe rzeczy należy docenić – dodał szkoleniowiec Legii.   

Kolejne ligowe spotkanie legioniści rozegrają w niedzielę, 5 maja. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej warszawianie podejmą Radomiaka Radom. Początek meczu o godz. 17:30.

/Marcin Kalicki/

Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda