mobile
REKLAMA

Noworoczne postanowienia – okiem psychologa

Rozmowa z Agnieszką Jaworską, psycholog

TAGI
Noworoczne postanowienia – okiem psychologa

Izabela Pyda: Nowy rok to świetna okazja do przemyśleń na temat naszych planów. Jednak noworoczne postanowienia mają to do siebie, że często pozostają niezrealizowane. Co robimy źle?

Agnieszka Jaworska: Powodów może być wiele. Po pierwsze musimy ustalić, czy przeciętny Kowalski chce tej zmiany, czy po prostu poszedł za ,,owczym pędem”. Wtedy na pewno nie odczuje potrzeby zmian. Inną przyczyną może być chęć realizacji nie swoich potrzeb. W przypadku tzw. zadań narzuconych, może pojawić się konflikt między dążeniem do celu i jego unikaniem. Warto sobie wtedy zadać pytanie: Czy chcę pracować nad tym dla siebie?

I.P.: Dlaczego ludzie tak łatwo zniechęcają się? Większość podkreśla, że ma tzw. ,,słomiany zapał”. Euforia trwa tylko przez pierwszy tydzień stycznia.

A.J.: Osiągnięcie celu wymaga od nas pracy. Sądzę, że takie czekanie na coś przestało być modne. Tak wiele rzeczy mamy „na już”, chcemy ,,teraz”. Wszystko mamy na wyciągnięcie ręki. Nie musimy chodzić na polowanie, tylko otwieramy lodówkę, w której mamy jedzenie. Nie musimy długo szukać informacji- włączamy telewizor i wiemy, co dzieje się na świecie. To powoduje, że nie trenujemy cierpliwości. Pragniemy natychmiastowych efektów, bo są dla nas wygodne. Warto przypomnieć sobie jakieś działanie z przeszłości, które wymagało od nas wysiłku i większej ilości czasu. Po drodze pojawiały się trudności, upadki, porażki ale w końcu się udało. Co wtedy czułem? Czy nie było tak, że bardziej doceniliśmy cel? Późniejsza nagroda inaczej smakowała, prawda?

I.P.: (śmiech) Ma Pani rację. Wobec tego, jaką taktykę przyjąć, aby nie poddać się już na starcie?

A.J.: Z planowaniem postanowień wiąże się motywacja. To od niej zależy, czy wytrwamy do końca. Niezależnie od celu, warto nawiązać kontakt z osobami, którym się udało. Dobrze porozmawiać z osobami, którym udało się schudnąć, rzucić palenie, czy nauczyć języka obcego. Zapytać w jaki sposób radzili sobie z kryzysami. Jeśli mamy słabość do słodyczy, dobrze trzymać się jednego, konkretnego argumentu. Kiedy zwykłe ,,jestem na diecie” nie pomaga, przyjaciółka nadal namawia nas na kawałek pysznego tortu warto dodać ,,Jestem na diecie, bo tak sobie postanowiłam”. I tego po prostu się trzymać. Druga strona zobaczy, że nie ma sensu nalegać. Ćwiczmy naszą asertywność. Taka sytuacja to też wyzwanie dla ludzi, którzy przebywają w naszym otoczeniu. Może być to świetna lekcja dla obu stron.

I.P.: Zapytać innych o pomoc...To kolejne wyzwanie, bo często zwyczajnie zazdrościmy ludziom sukcesu i wolimy ująć się honorem, dojść do czegoś samodzielnie... To następna pułapka.

A.J.: Dobrze to Pani określiła,to pułapka. Ja pytam: ,,Po co?” Wtedy mamy podwójne obciążenie. Warto dzielić nasz stres, wysiłek z innymi osobami. Otrzymamy wsparcie i zrozumienie. Często wyolbrzymiamy w myślach reakcję drugiej osoby,a ona może nas zaskoczyć. Dobrze wiedzieć komu możemy powiedzieć o swoich postanowieniach.

I.P.: Czy koniecznie potrzebujemy Nowego Roku, aby wprowadzić zmiany? Większość ludzi czuje odgórny przymus - ,,Nowy Rok- czas na zmiany”. Może właśnie ta presja społeczna zniechęca ich do działania?

A.J.: Oczywiście, że do zmiany pewnych nawyków nie potrzebujemy Nowego Roku. Niezależnie od tego czy bodźcem są urodziny, rocznica ślubu, czy właśnie Nowy Rok – na zmiany będzie dobra każda okazja. Zmiana ta musi być świadoma, przemyślana i odpowiedzialna. Jeśli postanawiamy zmienić coś w naszym życiu pod wpływem mody, pod wpływem tego, że tak wypada, że wszyscy tak robią to... gwarantuje Pani, że szybko ten pomysł ucieknie nam z głowy. Istotne, żeby złamać schemat. Co to znaczy? Jeżeli zawsze postanawialiśmy sobie, że zmienimy pewne nawyki od 1 stycznia, to warto dać sobie tydzień na zastanowienie. Proszę pomyśleć o tym, czy naprawdę tego chcę? Oczywiście chodzi tu też o działanie, nie tylko o myślenie (śmiech). Jeśli przez te siedem dni nadal tego chcemy, to duże prawdopodobieństwo, że nam się uda. Wynika to wtedy z naszych wewnętrznych potrzeb a nie mody, czy presji.

I.P.: Czego mogę życzyć Pani w 2017 roku?

A.J.: Życzmy sobie wzajemnie dobra. Pamiętajmy, że rodzi się ono i wychodzi od nas. Nie czekajmy na lepszy czas, lepszy moment. Żyjmy ,,tu i teraz”. Odkrywajmy małe radości na każdym kroku. Przecież uśmiech nic nie kosztuje,a jest często takim kluczem, który potrafi otworzyć wiele zamkniętych drzwi.

I.P.: I właśnie tego nam wszystkim życzę. Dziękuję za miłą rozmowę.

A.J.: Dziękuję bardzo. Życzę wszystkim wytrwałości.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda