mobile

Polski Cukier Toruń w finale Pucharu Polski

W półfinale koszykarskiego Pucharu Polski, odbywającym się w Arenie Ursynów, "Twarde Pierniki" nie dały się złamać. Torunianie odparli napór PGE Turowa Zgorzelec i zapewnili sobie zwycięstwo w ostatnich minutach spotkania.

Adam Kutryba
Polski Cukier Toruń w finale Pucharu Polski

W pierwszym półfinale turnieju, rozgrywanym we wczesne popołudnie, Turów Zgorzelec mierzył się z Polskim Cukrem Toruń. Pora spotkania była o tyle istotna, że drużyna z miasta Kopernika zakończyła rywalizację poprzedniego dnia dopiero około godziny 20 i na regenerację miała tylko 18 godzin. „Tury” odpoczywały jeden dzień dłużej. Oba zespoły mierzyły się ze sobą  ledwie tydzień temu na terenie przygranicznego miasta. Wtedy lepszy okazał się zespół znad Nysy Łużyckiej, głównie dzięki przewadze Bradleya Waldowa i Karolisa Petrukonisa w strefie podkoszowej. Torunianie tak naprawdę mają obecnie do dyspozycji tylko dwóch wysokich, gdyż cały czas poza grą jest reprezentant Polski Aaron Cel. Mimo to Turów, plasujący się sporo niżej w ligowej tabeli od przeciwników, nie był faworytem spotkania.

Początek spotkania podkreślił największą bolączkę Turowa, widoczną od początku sezonu. Czarno-zieloni mieli problemy w obronie pick&rolli. Dzięki temu szybko siedem punktów zanotował na swoim koncie Karol Gruszecki. Zmuszony był go kryć Bartosz Bochno, który odstawał fizycznością. Dużo lepiej nie było, gdy gracza Polskiego Cukru bronił stosunkowo wolny Waldow. To co Bochno tracił w obronie, nadrabiał po drugiej stronie boiska. Cała drużyna Turowa prezentowała się dobrze w ofensywie i grała mądrze w okolicach atakowanej obręczy, co przekuło się na wyrównaną pierwszą kwartę.

Druga partia przebiegała pod znakiem wysokiej intensywności gry, ale też większej ilości strat i spadku skuteczności obu stron. Ważne trafienia na konto Zgorzelczan zapisał ich najsolidniejszy zawodnik Cameron Ayers, a doświadczony Stefan Balmazovic ograł tyłem do kosza Bartka Diduszkę. Wszechstronne statystyki notował środkowy Torunian Cheikh Mbodj, nieźle zbierający, ale też obsługujący swoich kolegów podaniami ze środka na zewnątrz. Mimo to żaden z zespołów nie wypracował sobie solidnej przewagi, a Turów prowadził do przerwy 3 punktami.

Po wyjściu z szatni drużyny się rozkręciły i zaczęły grać efektownie. Jak mawia legenda koszykarskiego środowiska Wojciech Michałowicz, Karol Gruszecki w kontrze „zapakował piłkę do kosza z góry”, a potem jego wyczyn powtórzył Kacper Borowski, potwierdzając zasadność swojego akcesu do konkursu wsadów (zresztą rozgrywanego bezpośrednio po tym meczu). Chwilę później dwa rzuty za trzy trafił Cameron Ayers, lider ligi w tym elemencie. Ważny epizod zaliczał Karolis Petrukonis m.in. wygrywając fizyczne starcia z senegalskim środkowym rywali. Za to po stronie Torunian z półdystansu wstrzelił się Glen Cosey, przy okazji raz po raz „wkręcając” obrońców w parkiet.

Polski Cukier cały czas przegrywał minimalnie i od początku drugiej kwarty nie potrafił objąć prowadzenia. Przełamanie nastąpiło na 7 minut przed końcem spotkania, gdy po oburęcznym wsadzie Mbodja Toruń zdobył w końcu skromną, jednopunktową przewagę. W odrobieniu strat wydatnie pomogła agresywna obrona strefowa, która paraliżowała Zgorzelczan i wyłączyła z gry ich podkoszowych.

Na 3 minuty przed końcową syreną na tablicy wyników widniał remis. Turów popełnił jednak proste błędy w obronie. Camphor nie porozumiał się z Waldowem i zostawił wolną drogę do kosza dla Coseya. Chwilę później z wymuszonej pozycji nie trafił Bochno, za to skuteczny był zostawiony na otwartej pozycji, najlepszy gracz spotkania, Karol Gruszecki (26 punktów w meczu). Toruń błyskawicznie odskoczył na osiem punktów, a przewagi nie oddał już do końca. Mimo słabego wskaźnika trafionych rzutów wynoszącego tylko 37%, Polski Cukier zostawił Turów w pokonanym polu i jako pierwszy zameldował się w finale Pucharu Polski 2018.

PGE Turów Zgorzelec - Polski Cukier Toruń 72:79 (16:17, 20:16, 22:18, 14:28)

PGE Turów: Cameron Ayers 13, Bartosz Bochno 6, Kacper Borowski 13, Roderick Camphor 15, Brad Waldow 6 oraz Stefan Balmazović 8, Jacek Jarecki 0, Jakub Patoka 4, Karolis Petrukonis 7.

Polski Cukier: Glenn Cosey 14, Bartosz Diduszko 7, Karol Gruszecki 26, Tomasz Śnieg 9, Łukasz Wiśniewski 6 oraz Cheikh Mbodj 11, Krzysztof Sulima 6, Paweł Krefft 0.

Adam Kutryba

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda