mobile
REKLAMA

Sukces MOS-u Wola w Międzynarodowym Turnieju Stolzle Volleyball Talents Cup

Osiem drużyn przez dwa dni rywalizowało w Częstochowie w Międzynarodowym Turnieju Stolzle Volleyball Talents Cup. Z bardzo dobrej strony pokazał się zespół UMKS MOS Wola Warszawa, który zajął drugie miejsce w zawodach.

Marcin Kalicki
Sukces MOS-u Wola w Międzynarodowym Turnieju Stolzle Volleyball Talents Cup

W Hali Sportowej "Częstochowa" przy ul. Żużlowej pojawiło się osiem zespołów. W Klubowych Mistrzostwach Świata, bo tak nazywany jest także ten turniej udział wzięli: Scuola di Pallavollo Anderlini Modena (Włochy), A.S.D. Futura Volley Cordenons (Włochy), UMKS MOS Wola Warszawa, Hemarpol Norwid Częstochowa, COP Volley Trencin (Słowacja), Eco-Team AZS 2020 Stolzle Częstochowa, Trefl Gdańsk i VK Ostrava (Czechy).

Po zaciętych bojach i rozegrani czterech spotkań wyłonieni zostali finaliści. W decydującym o zwycięstwie meczu podopieczni trenera Konrada Copa z UMKS MOS Wola Warszawa ulegli innej polskiej ekipie - Treflowi Gdańsk 1:3. Mimo porażki był to bardzo udany turniej dla stołecznej drużyny, która ostatecznie zajęła drugie miejsce.

Końcowa klasyfikacja Międzynarodowego Turnieju Stolzle Volleyball Talents Cup:

1. Trefl Gdańsk

2. UMKS MOS Wola Warszawa

3. Eco-Team AZS 2020 Stolzle Częstochowa

4. Hemarpol Norwid Częstochowa

5. VK Ostrava

6. COP Volley Trencin

7. Scuola di Pallavollo Anderlini Modena

8. A.S.D. Futura Volley Cordenons

UMKS MOS Wola zagrał w składzie: Wojciech Wachowicz, Jaromir Orlicz, Szymon Bąk, Bartosz Rubin, Piotr Pawlak, Hubert Ryszewski, Mikołaj Pisarski, Michał Gawrzydek, Ernest Kaciczak, Michał Kulesza, Piotr Szlęzak, Gracjan Sucharski, Antoni Milczarski, Kacper Kulesza.

- Turniej był bardzo wymagający. Intensywność spotkań i ich harmonogram nie był łatwy. Nie był to najlepszy siatkarski turniej w naszym wykonaniu, lecz cieszy fakt, że mimo wielu przeciwności pokazaliśmy kawał serducha w tym co robimy. Nie graliśmy wirtuozerskiej siatkówki, to mamy grać za jakiś czas. W finale staraliśmy się wydobyć z siebie resztkę sił i myślę, że niewiele brakowało zarówno w drugiej jak i w czwartej partii, które nieznacznie przegraliśmy. Zobaczyliśmy, że mamy sporo do poprawy w niektórych elementach lecz mimo to śmiało możemy rywalizować z najlepszymi zespołami w kraju - podsumował zawody Ernest Kaciczak, jeden z liderów UMKS MOS Wola.

- Kończymy przedświąteczny maraton siatkarski w dobrych nastrojach. Czapki z głów dla chłopaków, bo w ciągu czterech dni rozegraliśmy siedem spotkań. W środę po godz. 22:00 wychodziliśmy z hali po pięciosetowym meczu II ligi z UW, a w czwartek rano już o godz. 5:00 ruszaliśmy do Częstochowy, gdzie o 9:30 rozgrywaliśmy swój mecz grupowy. W pierwszym meczu przyszło nam się zmierzyć z najsilniejszym jak się później okazało rywalem w grupie – Norwidem Częstochowa. Długo krwawiliśmy, ale wyrwaliśmy przeciwnikom ten mecz w końcówce 2 seta i wygrywając 3 seta mimo niekorzystnego wyniku 6:12. Na pochwałę zasługuje debiut naszego kadeta Mikołaja Pisarskiego, który popisał się serią kapitalnych zagrywek. W drugim meczu wygraliśmy z włoską drużyną Futura Volley Cordenons. Szansę dostali zmiennicy i świetnie wywiązali się ze swojej roli. Szczególnie Bartosz Rubin, który oprócz bardzo dobrej gry popisał się zagrywką, która już wygrywa internety (Bartek zaserwował piłkę w 3 rząd od sufitu). Niestety przed ostatnim meczem grupowym, w czasie rozgrzewki kontuzji doznał nasz podstawowy rozgrywający Wojciech Wachowicz i do końca turnieju musieliśmy sobie radzić bez niego. Na domiar złego lekkiego urazu doznał nasz drugi rozgrywający Jarek Orlicz. Po pierwszym wygranym secie i zapewnieniu sobie pierwszego miejsca w grupie jego miejsce zajął wszechstronny kadet Michał Kulesza (nominalny przyjmujący). Mimo walki, ulegliśmy w meczu drużyną kadry Słowacji COP Trencin – odpowiednikiem naszego SMS Spała. Przecież nie mogliśmy wygrać z drużyną, której jestem sponsorem tytularnym (śmiech). W półfinale przyszło nam grać z drużyną gospodarzy AZS Częstochowa. Po równym, twardym meczu wygraliśmy 3:1 i zameldowaliśmy się w finale. Oprócz 1 seta z Treflem mecz stał na wysokim poziomie. Mieliśmy piłki setowe, żeby doprowadzić do tie-breaka, ale niestety rywal okazał się minimalnie lepszy. Chłopaki oddychali rękawami i naprawdę dali z wątroby. Nie graliśmy momentami pięknej siatkówki, ale nie poddawaliśmy się mimo wielu przeciwności. Z tego bardziej się cieszę, niż z gry w finale, bo maksymalne zaangażowanie jest pierwszym punktem naszego fundamentu. Tytuł najlepszego zawodnika otrzymał Michał Gawrzydek, który zagrał na równym, wysokim poziomie, ale każdy z zawodników zasługuje na pochwałę. Chociażby Jaromir Orlicz, który mimo iż wcześniej w lidze grał niewiele to w półfinale i finale zagrał bardzo dobrze. Słowa podziękowania chciałem skierować do głównego organizatora i trenera AZS-u oraz mojego dobrego kolegi Wojciecha Pudo za zaproszenie na fantastyczny turniej rozgrywany w pięknej hali przy ul. Żużlowej. A pod Jasną Górę lubię przyjeżdżać. Korzystając z okazji chciałbym złożyć wszystkim czytelnikom życzenia wspaniałych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Aby to było faktycznie BOŻE NARODZENIE, a nie tylko narodzenie albo nie tylko święta. I dużo śniegu. A jak spadnie, żeby się nie rozpuścił - mówi Konrad Cop, szkoleniowiec stołecznego zespołu.

Fot. MOS Wola Warszawa

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda