mobile

Wymęczone zwycięstwo przy Konwiktorskiej

Polonia Warszawa​ podbudowana wysokim zwycięstwem nad Turem Bielsk Podlaski w ostatniej kolejce dała nadzieję kibicom na dobry mecz. Wynik nie rozczarowuje, 3 punkty zostały dopisane do konta czarnych koszul, aczkolwiek w pierwszej połowie trudno było dostrzec jasne punkty w grze obu drużyn.

Robert Dzięgielewski/ fot. Adrian Kosiorek.
Wymęczone zwycięstwo przy Konwiktorskiej

Stwierdzenie, że pierwsze to 45 minut było meczem walki w środku pola, będzie na eufemizmem na „nudną grę obu drużyn”. W 18 minucie Gawron podczas rozegrania rzutu rożnego, dostał piłkę na 16 metrze i posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. W 23 minucie Małek dostał piłkę na wolne pole w lewej części boiska i dośrodkowywał prosto w ręce bramkarza gości. Polonia przed polem karnym Rolimpexu próbowała kombinacyjnej gry, niestety brakowało ostatniego podania. Trwało to az do 42 minuty, gdy Wiśniewski na 15 metrze w rogu pola karnego przyjął piłkę po podaniu Maślanki, lot piłki przedłużył głową Chałas, i „Wiśnia” huknął nie do obrony. Stadion eksplodował radością. 

W drugiej połowie poloniści przycisnęli rywali i w pierwszych minutach wywalczyli 3 rzuty rożne, niestety bez przełożenia na wynik. Gospodarzom dużo trudności sprawiał grający w drużynie gości z numerem 21 Cezary Nowiński, który wykonał kilka rajdów kiwając zawodników dumy stolicy i podprowadzając piłkę w okolice pola karnego Mateusza Tobiasza. 

W 66 minucie poloniści ruszyli z kontrą, ale dwóch zawodników czarnych koszul to zbyt mało, żeby rozklepać broniący się w siedmiu Rolimpex GKS Wikielec. Reszta drużyny nie podłączyła się do akcji i strzał Kluski padł łupem strzegącego bramki Piotra Sikory. Chwilę później na bramkę uderzał Gawron, jego uderzenie sparował bramkarz gości - dobijał Marczak, ale piłka odbiła się od obrońcy i opuściła pole gry. Chwile potem boisko opuścił kontuzjowany Piotr Sikora, a na jego miejsce wszedł Krystian Lewandowski. Drużyna z Wikieleca kończyła mecz z 3 bramkarzem. 

W ostatnich 20 minutach drugiej połowie Polonia się ocknęła i pod bramką gości było gorąco. Ponownie brakowało skuteczności. W 75 minucie za atak na brakarza żółtą kartkę otrzymał zawodnik Rolimpexu Paweł Łukasik. Polonia próbowała, ale bezskutecznie. Dumie stolicy najwyraźniej nie idzie gra na własnym stadionie. Po dwóch przekonujących wygranych na wyjazdach, remisie u siebie - wymęczone zwycięstwo przy Konwiktorskiej.

Trener Chrobak po meczu powiedział, że zawodnicy są wewnętrznie zbyt mocno zmotywowani podczas gry na własnym stadionie i zespół daje gorszą jakość. Nie ukrywam, że ja sam byłem zdziwiony, jakie decyzje podejmowali zawodnicy w polu karnym - były po prostu nieracjonalne - jakby chcieli zdjąć z siebie odpowiedzialność. Jestem ciekaw następnego meczu na własnym stadionie. W tym meczu nie mogliśmy złapac rytmu gry, przeciwnik odcinał nas od podań, ale przyznam, że graliśmy za wolno - dodał trener czarnych koszul. 

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda