mobile

Pokolenie Z wkroczyło do lokalnej polityki - rozmowa z dr Bartoszem Rydlińskim

Wyniki ostatnich wyborów samorządowych w Warszawie przyniosły wiele refleksji i dyskusji nad przyszłością miasta oraz stanem polskiej polityki lokalnej. Rozmowa z dr. Bartoszem Rydlińskim, Adiunktem w Instytucie Nauk o Polityce i Administracji UKSW, pozwala na dogłębną analizę tych wydarzeń.

Daria Skorbiłowicz
Pokolenie Z wkroczyło do lokalnej polityki - rozmowa z dr Bartoszem Rydlińskim

Co Pan sądzi o wynikach wyborów samorządowych w Warszawie?

- Jeśli chodzi o wyniki to nie byłem zaskoczony zwycięstwem Rafała Trzaskowskiego, byłem co prawda zaskoczony tym, że wygrał w pierwszej turze, gdyż parę sondaży pokazywało, że być może będzie potrzebna dogrywka, w której Rafał Trzaskowski będzie mierzył się z Magdaleną Biejat. Mam jednak duży dystans do pracowni badań opinii społecznych, bo one się wielokrotnie myliły na przestrzeni ostatnich dwudziestu paru lat. Natomiast zdziwiło mnie to, że pomimo dobrego wyniku Magdaleny Biejat Lewica nie odebrała samodzielnej większości Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta. Warto również odnotować słaby wynik PiSu właśnie w wyborach do Rady Warszawy. Wynik Tobiasza Bocheńskiego nie był aż tak zły jak pokazywały wyniki exit poll, ale to, że PiS uszczupliło swój zasób to też jest jakiś wniosek dla warszawskiego PiSu, że coś nie zadziałało w ciągu ostatniego 5,5 roku.

- A jak odczytuje Pan frekwencję w wyborach samorządowych?

- Mogę chyba śmiało powiedzieć, że wielu warszawiaków zdecydowało się na wyjazd poza Warszawę. Patrząc na frekwencję sprzed 5,5 roku oraz sprzed pół roku podczas wyborów parlamentarnych, która była wyższa myślałem, że warszawiacy bardziej gromadnie stawią się przy urnach wyborczych. Tak się nie stało, więc to też jest w jakimś sensie chyba odpowiedź trochę na pytanie o kondycję polityczną warszawiaków, ale może być też tak, że wielu nie poszło gdyż uznało, że wybory są już rozstrzygnięte, że Rafał Trzaskowski wygra te wybory oraz, że KO utrzyma samodzielną większość w Radzie Miasta, co właśnie się stało.

- Co Pan uważa na temat tego, że generacja Z wchodzi aktualnie do rad dzielnic Warszawy, bo są osoby na Bemowie, Ursusie czy nawet w Śródmieściu, które mają po 19 lat. Skąd to może wynikać?

- Moja studentka została radną! A ma 22 lata, więc tu mogę powiedzieć, że uważam, że to dobra rzecz. W polskiej polityce, również w samorządowej dobrze żeby nastąpiła zmiana pokoleniowa, gdyż jest to pokolenie, które bardziej rozumie wyzwania przyszłości. Jest to pokolenie, które trochę inaczej się socjalizowało. Socjalizowało się również w czasie okropnej, długiej pandemii Covid-19,. To jest pokolenie, które niekoniecznie musi jechać służbowym samochodem do pracy, tylko może jechać komunikacją zbiorową. Więc uważam, że to jest z pożytkiem- a nawet, jeżeli na początku młodzi radni i radne będą trochę zaskoczeni polityką, procedowaniem niektórych spraw dzielnic to i tak się tego szybko nauczą właśnie dlatego, że są młodzi.

- Czy uważa Pan, że to, że w ostatnich wyborach kandydowało dużo osób z generacji Z jest spowodowane tym, co działo się w polskiej polityce przez ostatnie lata?

- Na pewno to, że twarzami polskiej polityki są głównie Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – dwóch sędziwych panów z czego jeden bardziej- powoduje, że wiele młodych osób ma już tego zwyczajnie dość. Ma dość tej, jak to się mówi czasami prześmiewczo „republiki dziadersów” i chcą brać sprawy w swoje ręce, właśnie biorąc udział, jako kandydaci. Odbieram to, jako formę niezgody na takie zabetonowanie generacyjne polskiej polityki. Bo, jednak polska polityka dzisiaj ma twarz z jednej strony Donalda Tuska, a z drugiej strony Jarosława Kaczyńskiego.

- Jakie scenariusze na przyszłość widzi Pan dla Rafała Trzaskowskiego? Patrząc na to, że jest to jego ostatnia kadencja w roli prezydenta Warszawy.

 - Rafał Trzaskowski jest trochę jak Andrzej Duda- musi znaleźć na siebie pomysł. Andrzej Duda też za 1,5 roku przestanie być prezydentem kraju, a prezydent Trzaskowski za 5 lat przestanie być prezydentem Warszawy. Ale wtedy już będzie blisko sześćdziesiątki, o czym ludzie zapominają- że jest pięćdziesięcio-paro latkiem. Rafał Trzaskowski oczywiście będzie myślał o prezydenturze kraju. Na pewno będzie myślał, o tym by przeskoczyć z Placu Bankowego na Krakowskie Przedmieście. Gdyby mu się to nie udało z różnych względów, na przykład za sprawą Donalda Tuska, który może go przyblokować to będzie mógł na pewno jeszcze myśleć o karierze na arenie międzynarodowej. Mając tu na uwadze jego duże doświadczenie, jego dobrą znajomość języków obcych, tego, że jest też rozpoznawalny nie tylko w Europie, ale można też powiedzieć, że wśród Amerykańskich sojuszników.

- Jest też w miarę lubianym politykiem, jakby nie patrzeć.

- Jest lubiany, dobrze wypada w mediach, w opinii publicznej też się mówi, że chyba jest obiektywnie przystojny (śmiech). Do tego dochodzi zdeterminowanie, co może mu pomóc w karierze.

- Jest chyba jeszcze jedna furtka, krok ku sferze naukowej, przecież jest też wykładowcą uniwersyteckim.

- Właśnie dlatego powiedziałem, że jest trochę jak Andrzej Duda, bo Andrzej Duda też jest naukowcem, też jest doktorem… ale Jarosław Kaczyński też jest doktorem. Nie zawsze osoby ze stopniami naukowymi później decydują się na powrót do kariery naukowej. Natomiast Rafał Trzaskowski pewnie nudził by się drogą życia naukowca. Prowadzenie zajęć, badań, wyjazdy na konferencje. Przypuszczam, że życie Rafała Trzaskowskiego by nie pasowało- plus naukowcy niestety nie zarabiają godnie.

 

fot. UMW

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda