mobile

Wielkie larum wokół nowych granic okręgów wyborczych

W ostatnich dniach poznaliśmy postanowienie komisarza wyborczego ws. okręgów wyborczych w Warszawie. Stolicę w tym zakresie czekają spore zmiany. Nie wszyscy jednak, uważają, że powinny być one tak szerokie jak przedstawił to komisarz wyborczy. - Zmiana granic okręgów wyborczych jest czystym przykładem garrymanderingu – uważa radny Rady Warszawy, Wiktor Klimiuk (PiS). Inaczej na sprawę patrzy zaś przedstawiciel dzisiejszej większości w radzie Warszawy, rady Paweł Lech - Osobiście uważam, że to krok w dobrym kierunku. Jak mają wyglądać nowe granice okręgów wyborczych? I dlaczego budzą sprzeciw wielu środowisk politycznych?

Natalia Karcz - Kaczkowska
Wielkie larum wokół nowych granic okręgów wyborczych

Sprawa zmian dotyczących okręgów wyborczych budzi wiele emocji. Wszystko po tym jak w piątek komisarz wyborczy Łukasz Kluska wydał postanowienie o zmianach w okręgach wyborczych. - Zmiany w okręgach powinny wiązać się wyłącznie ze zmianami demograficznymi w skali miasta: na jednego radnego powinno przypadać mniej więcej tyle samo głosów mieszkańców. Po kombinatoryce Komisarza przybędzie małych okręgów (pięciomandatowych), a ubędzie dużych (dotąd było ich 5). Metoda d’Hondta, którą stosuje się do przeliczania głosów w tym przypadku, i tak premiuje duże ugrupowania – komentują przedstawiciele Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze i zaskarżają decyzję komisarza do sądu.  Postanowienie komisarza wyborczego zaskarżyli również przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oraz Lewicy. Wg wszystkich trzech podmiotów w stolicy nie doszło do tak dużych zmian demograficznych, aby rozpisywać prawie na nowo okręgi wyborcze. Warto zauważyć, że jedynie w Śródmieściu w kolejnej kadencji zmniejszy się liczba radnych rady dzielnicy z 25 na 23, zaś na Mokotowie z 28 na 25. Wynika to ze spadku liczby mieszkańców w tych dzielnicach. 

Jak mają wyglądać nowe okręgi wyborcze?

Przede wszystkim liczba okręgów wyborczych wzrośnie do 10. Przy tym będzie mniej dużych okręgów – z dwóch ośmiomandatowych i trzech siedmiomandatowych zostanie jeden ośmiomandatowy i jednej siedmiomandatowy. Za to zostanie zwiększona liczba okręgów mniejszych i tak do tej pory był jeden okręg pięciomandatowy, a zostaną utworzone trzy okręgi pięciomandatowe. Duże zmiany czekają Białołękę, bo ta będzie stanowiła w najbliższych wyborach samorządowych pojedynczy okręg. Do tej pory była łączona z Pragą Północ, która teraz zostanie połączona z Targówkiem. Pragę Południe czeka również podobna sytuacja jak Białołękę. Do niedawna w wyborach łączna była z Rembertowem, w nadchodzących wyborach ma być osobnym okręgiem. Rembertów zaś ma zostać połączony z Wawrem i Wesołą. To nie koniec zmian. Do Ursynowa i Wilanowa mają zostać dołączone Włochy, co oznacza, że osobnym okręgiem staną się dzielnice Bemowo i Ursus.

Co o pomyśle sądzą miejscy radni?

Osobiście uważam, że to krok w dobrym kierunku. Szczególnie stworzenie dodatkowego okręgu po prawej stronie Wisły w sytuacji dynamicznego rozwoju Białołęki jest jak najbardziej na miejscu. Połączenie Pragi Północ z Targówkiem, które to dzielnice mają z sobą wiele wspólnego oraz Wawra, Rembertowa i Wesołej w jeden okręg znajdują jak najbardziej uzasadnienie merytoryczne – mówi w rozmowie z nami radny Rady Warszawy z klubu Koalicji Obywatelskiej, Paweł Lech. Innego zdania jest radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości, Wiktor Klimiuk- Zmiana granic okręgów wyborczych jest czystym przykładem garrymanderingu, czyli podziałem okręgów wyborczych mających na celu poprawienie wyników ugrupowania rządzącego. Po pierwsze zmiany dokonane zostały na ostatnią chwilę. Po drugie komisarz nie przedstawił normy przedstawicielskiej, którą się kierował co uniemożliwia kontrolę legalności jego poczynań. Po trzecie PO dysponowało tymi zmianami przed ich ogłoszeniem. Po czwarte naruszona została stabilność okręgów. Zrobiono rewolucję, mimo że wystarczyłoby przeniesienie jednego mandatu, że Śródmieścia na Białołękę. Utworzono wiele małych okręgów co jest korzystne dla partii rządzącej. Gdyby w samorządzie powtórzyły się wyniki z wyborów parlamentarnych to nowy podział przynosi dodatkowe 2-3 mandaty KO i pozwala im uzyskać samodzielną większość. Jak zwykle interes partyjnych wygrywa z zasadami przejrzystości i demokracji. Pozostaje mieć nadzieję, że sąd uchyli ten kuriozalny podział – stwierdza radny. Radny Paweł Lech w rozmowie z Informatorem Stolicy wyraził zdziwienie uwagami radnych Prawa i Sprawiedliwości, gdyż jak stwierdził - To mianowany przez tę formację Komisarz Wyborczy zaproponował te zmiany. Jednak radny Wiktor Klimiuk zwraca uwagę na kilka szczegółów - Komisarz wyborczy jest powoływany nie przez partię, ale przez PKW na której czele jest prezes NSA. Natomiast zaproponowany przez niego podział jest zbieżny z zamiarami PO. W kuluarach już dzień wcześniej radni PO mówili, jak ten podział będzie wyglądał.

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda