mobile
REKLAMA

43. lata temu „anielski głos” zamilkł na zawsze

Dzisiaj mija 43. rocznica śmierci Anny German. Laureatka festiwali krajowych i zagranicznych. Zdobywczyni kilku Złotych Płyt i Marmurowej Płyty. Była pierwszą polską piosenkarką, która zaśpiewała na VII Festiwalu Piosenki Włoskiej w San Remo. Jako pierwsza cudzoziemka wzięła udział w XV Festiwalu Piosenki Neapolitańskiej we Włoszech. Występowała obok Cher, Dalidy i Domenico Modugno. Nagrała 12 płyt długogrających: 7 w Polsce, 4 w byłym ZSRR i 1 we Włoszech.

Anna Tomasik
43. lata temu „anielski głos” zamilkł na zawsze

Była niewątpliwie szczególnym zjawiskiem w historii polskiej piosenki. Obdarzona lirycznym i zwanym niekiedy „anielskim” lub „słowiczym” o rozległej skali głosem, wielką kulturą estradową i z ogromnymi możliwościami aktorsko-interpretacyjnymi, bardzo szybko wypracowała własny i niepowtarzalny styl. 

Gdziekolwiek się pojawiała publiczność przyjmowała ją z ogromnym entuzjazmem. Oryginalny głos, wdzięk i urok osobisty bardzo szybko zjednały jej uznanie i sympatię publiczności oraz festiwalowych jurorów. Potwierdzeniem tego były kolejne nagrody i wyróżnienia.

Urodziła się w 1936 roku w Urgenczu (Uzbekistan), w jednej z republik byłego Związku Radzieckiego. Ojciec był dyrygentem chóru, matka - z pochodzenia Holenderka - lektorką języków obcych. Atmosfera rodzinnego domu wywarła ogromny, jeśli nie decydujący, wpływ na jej późniejsze zainteresowania.

Początki działalności artystycznej Anny German sięgają czasów jej studiów na Uniwersytecie Wrocławskim. Już wtedy amatorsko występowała w teatrzyku „Kalambur”. I wiedziała, że… będzie śpiewać. Toteż nic dziwnego, że dyplom magistra geologii schowała ostatecznie do szuflady. Zdała egzamin dla artystów estrady przez komisją weryfikacyjną Ministerstwa Kultury i Sztuki w Warszawie, który dał jej nie tylko uprawnienia zawodowe, ale i możliwość występów na profesjonalnej estradzie.

Debiutowała w 1962 roku w legendarnym „Podwieczorku przy mikrofonie”. Rząd włoski ufundował jej wtedy kilkumiesięczne stypendium na ukończenie specjalistycznych studiów wokalnych. Na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie zdobyła wtedy II nagrodę za interpretację utworu „Krzyk białych mew”, a rok później, również na tym samym festiwalu, „wyśpiewała” II nagrodę dla piosenki „Tak mi z tym źle”.

Ale prawdziwą popularność przyniosła jej kompozycja Katarzyny Geartner z tekstem Marii Kazimiery Rzemienieckiej i Aleksandra Wojciechowskiego. „Tańczące Eurydyki”, z którą w 1964 roku pojawiła się na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu i otrzymała II nagrodę oraz dwie nagrody na IV Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. I jakby tego mało, została zaproszona do udziału w programie koncertowym „Polish Stars Parade” dla amerykańskiej Polonii w Chicago.

„Tańczące Eurydyki” to piosenka - symbol na zawsze związana z nazwiskiem Anny German. To także tytuł jej pierwszego longplaya, wydanego przez "Polskie Nagrania".

W 1995 roku „wyśpiewała” I nagrodę na  KFPP w Opolu i zajęła III miejsce na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Ostendzie (Belgia) dla piosenki „Zakwitnę różą”, zaś dla utworu „Bal u Posejdona” – I nagrodę na MFP Sopocie.  Z Orkiestrą Polskiego Radia pod dyrekcją Stefana Rachonia odbyła tournee po Wielkiej Brytanii.

Przełomowym momentem w działalności artystycznej Anny German okazał się VII Festiwal Piosenki Włoskiej w San Remo (1967), gdzie wystąpiła jako pierwsza Polka. Zwróciła wówczas uwagę nie tylko wielu wybitnych muzyków, ale i mistrza włoskich przebojów, Domenica Modungo. Zaowocowało to nagraniem kilku singli. Na festiwalu w Viareggio uhonorowano ją nagrodą dla najsympatyczniejszej artystki w postaci Oscara Della Simpatia”67. Jako pierwsza w historii cudzoziemka wystąpiła na XV Festiwalu Piosenki Neapolitańskiej we Wloszech.

Rok wcześniej, na Międzynarodowych Targach Płytowych i Wydawnictw Muzycznych MIDEM w Cannes, gdzie reprezentowała „Polskie Nagrania”, otrzymała… Marmurową Płytę! Wystąpiła z Dalidą w sali koncertowej paryskiej Olympiii, a także podpisała trzyletni kontrakt z włoską firmą fonograficzną Company Discografica Italiana.

Oszałamiającą serię sukcesów przerwał tragiczny wypadek samochodowy, jakiemu uległa na włoskiej Autostradzie Słońca w lipcu 1967 roku. W przyklasztornym szpitalu w Bolonii leżała nieprzytomna przez dwanaście dni. Do kraju przywieziono ją samolotem na specjalnie skonstruowanym łóżku.

W latach 1967-1970, wyłączona z czynnego życia zawodowego, napisała autobiograficzną książkę „Wróć do Sorrento”, kilkanaście reportaży z podróży (drukowane na łamach tygodnika „Panorama”) oraz bajki dla dzieci. Zaczęła też komponować.

Kiedy w 1970 roku pojawiła się na KFPP w Opolu publiczność amfiteatru powstaniem z miejsc uhonorowała jej walkę o życie i zdrowie. Ta owacja – wyznała Anna później – była najwspanialszą nagrodą, jaką kiedykolwiek otrzymała w swojej karierze.

Tego samego roku nastąpiły też zmiany w jej życiu osobistym. Poślubiła inżyniera Zbigniewa Tucholskiego, a pięć lat później została mamą syna Zbigniewa juniora, którego pieszczotliwie nazywała „Bysiulkiem”.

Come back Anny German na estradę był tak samo udany jak jej debiut. Piosenki, które od tej pory śpiewała, odznaczały się bogactwem przeżyć i zadumą nad przemijaniem czasu. Splotły się bowiem w nich momenty radości i tragizmu w życiu artystki. Dość wymienić: „Człowieczy los”, „Jedna chwila”, „Tak pragnę żyć”… Sięgnęła również po repertuar poważniejszy. Nagrała arie z opery „Tetide In Sciro” Domenica Scarlattiego z zespołem „Con moto ma cantabile” pod dyrekcją Tadeusza Ochllewskiego.

Najpopularniejsza Warszawianka Roku 1979 otrzymała nagrodę za osiągnięcia w dziedzinie upowszechniania kultury. W Teatrze Wielkim w Warszawie, podczas recitalu, wręczono jej Złotą Płytę Polskich Nagrań za longplay „Człowieczy los”.

Liczne występy w kraju i za granicą były dla jej sympatyków prawdziwym przeżyciem. Sale koncertowe wypełnione po brzegi. W trakcie tych spotkań prowadziła konferansjerkę. Opowiadała o sobie i synku, o rodzinie. Piosenka dla niej – jak zawsze podkreślała – była radością, pomagającą przetrwać trudne chwile, i łączącą ją z ludźmi.

Jesienią 1980 roku koncertowała w Australii. Było to jej ostatnie tournee i zarazem pożegnanie z estradą. Rozwijająca się choroba uniemożliwiła dalsze występy.

Zmarła 25 sierpnia 1982 roku w Warszawie. Jej grób znajduje się na stołecznym Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym. Na pomniku widnieje cytat z Psalmu 23: „Pan jest pasterzem moim”.

 

Tekst i foto: Anna Tomasik

Na zdjęciu: Irma Berner, matka Anny German

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda