mobile
REKLAMA

Bądźmy dumni z Wisły

O roli rzeki w historii Polski, przyszłości Wisły i obchodach na Wiśle rocznicy Powstania Warszawskiego z Robertem Jankowskim, sekretarzem generalnym Społecznego Komitetu Obchodów Roku Wisły w 2017 rozmawiał Andrzej Sitko

TAGI
Bądźmy dumni z Wisły

Skąd pomysł żeby założyć Fundację Rok Rzeki Wisły 2017?
Fundacja Rok Rzeki Wisły powstała jako ciało formalne wspierające społeczny Komitet Obchodów Roku Wisły w 2017 roku. Środowiska wiślane i to bardzo szerokie – od źródeł Wisły do samego ujścia zadecydowały, że trzeba w jakiś sposób uczcić naszą rzekę, i trzeba budować markę tej rzeki. Zmienić wizerunek rzeki w oczach Polaków i zwrócić z powrotem Polskę w stronę Wisły. Na mocy tego – postanowiliśmy, że jest taka bardzo dobra okazja, którą trzeba by było obchodzić i uczcić jakąś specjalną uroczystością, na przykład uchwaleniem przez Sejm RP roku Rzeki Wisły w roku 2017, w pewną bardzo ważną, istotną dla środowisk żeglarskich rocznicę. I tak to się zrodziło. Gdzieś miedzy Krakowem, Warszawą, Gdańskiem powstał coraz szerszy ruch, który zaczął się formować około dwa lata temu. Fundacja była odpowiedzią na potrzebę formalnego ogarnięcia tego ruchu działaniami już skonkretyzowanymi i stawiającymi nacisk na rzekę Wisłę.
 

Jak dużo podmiotów zaangażowało się w projekt?
Projekt jest ogólno wiślany i jest  zaangażowane – obecnie około kilkadziesiąt środowisk. Niezależnie od tego mamy poparcie formalne w postaci uchwał, stanowisk, postanowień około 50 polskich miast nad Wisłą. Wspierają nas samorządy, wspierają też organizacje pozarządowe i instytucje naukowe.
 

Rok 2017 to 550 rocznica pierwszego wolnego flisu na Wiśle.
To jest taka umowna data. Chodzi o pierwszy żeglowny sezon na Wiśle, kiedy cały żeglowny szlak  znalazł się pod polskim panowaniem. Po Wojnie Trzynastoletniej Krzyżacka  władza na dolnej Wiśle skończyła się i tym sposobem został zdjęty gorset, który był nałożony również na żeglugę rzeczną. To umożliwiło swobodny transport po Wiśle. Oczywiście były to początki, potrzeba było jeszcze kilkudziesięciu lat, żeby rzeka całkowicie się uwolniła, ale tym niemniej ten rok jest traktowany jako pierwszy rok wolnej żeglugi, który otworzył trzystuletni okres, najwspanialszy okres życia gospodarczego na Wiśle, ale również złoty okres w dziejach Polski.
 

Jednym z waszych planów jest utworzenie Cechu Wiślanego, mógłby pan to wyjaśnić?
Kładziemy duży nacisk na powrót do dawnej tradycji i do zwyczajów, które leżą u podstaw naszej wiślanej tradycji narodowej. Chcemy te elementy przeszłości przywołać. Naszym celem jest wzbudzić w Polakach szacunek do rzeki, a w ludziach Wisły wzbudzić element solidarności środowiskowej i dumę z rzeki, dzięki której żyją i na której pracują, i z którą są związani bardzo mocno emocjonalnie.
 

Jednym z waszych projektów jest projekt edukacji ekologicznej, czyli społecznościowy program wychowania dla ochrony przyrody wiślanej. Uważa pan, że Wisła potrzebuje ochrony?
Wisło oczywiście potrzebuje ochrony. Zresztą ochrona Wisły jest oczywista nie tylko dla Polaków, ale jest uznana przez inne nacje. Wisła jest w europejskim obszarze Natura 2000. Samo ułożenie tych obszarów świadczy o tym jak wielkim bogactwem naturalnym jest Wisła. I pomimo wieloletnich zaniedbań po II Wojnie Światowej rzeka jest potęgą naturalną w sercu kontynentu docenianą niekiedy bardziej przez Europejczyków niż przez Polaków. Chcemy zwrócić na to uwagę poprzez nasze programy. Naszym celem jest rozbudować świadomość Wisły jako potęgi ekologicznej i naturalnej w Europie, jednocześnie nie zapominając również o innych elementach tej rzeki jak na przykład jej żeglowność albo potencjał turystyczny.

Wasze działania ukierunkowane są nie tylko na ekologię, ale też chcecie łączyć historię z przyszłością. Planujecie zorganizować godzinę „W” na Wiśle. Czego mogą spodziewać się ludzie, którzy wezmą w niej udział?
Wisła była jednym z takich kluczowych elementów, nazwijmy to strategicznych Powstania Warszawskiego. De facto była granicą pomiędzy dwoma światami. Jednym światem, w którym umierało walczące, ginące miasto a drugim światem, do którego dotarły wojska, nie zawsze przyjazne Polsce, ale jednocześnie walczące z Niemcami. I one zatrzymały się właśnie na rzece Wiśle. Z dwóch stron przez Wisłę szły spojrzenia – jednej strony zaniepokojone, patrzące na płonące miasto, z drugiej strony spojrzenia na wolny świat, w cudzysłowie nazwijmy to wolny świat, w którym toczyło się w miarę normalne życie. Na Wiśle odegrały się po prostu drastyczne i heroiczne historie i wydaje nam się, że należy o tym pamiętać- bo jest to część historii naszego miasta. Chcemy rolę Wisły przypomnieć. Na brzegach rzeki toczyły się bardzo zacięte walki. Były walki o przyczółki, ale też o przetrwanie. Ludzie ściśnięci do rzeki walczyli o życie. Każdy metr Wisły, wybrzeża wiślanego tchnie historią i tej historii przy obecnie budujących się bulwarach i przy dużej ilości klubów powstających nad Wisłą, nie da się uniknąć. My przy całym szacunku do rozrywki i zabawy, która toczy się na brzegach Wisły, chcemy zwrócić uwagę, że ta rzeka ma swoją opowieść i jest to część tożsamości naszego miasta. Ona po prostu to miasto buduje. I na to właśnie chcemy zwrócić uwagę Warszawiaków i Polaków.
 

Co zorganizujecie w ramach godziny „W” na Wiśle?
Godzina „W” jest odruchem wszystkich środowisk wiślanych, do którego właściwie nikogo nie trzeba namawiać. Zorganizujemy wspólny rejs  w chwili, w której my Wiślacy, my Polacy chcemy być razem. Wyrażamy to tak jak potrafimy, czyli poprzez naszą obecność na rzece, poprzez wspólne przepłynięcie i oddanie hołdu ludziom, którzy ponad 70 lat temu przez tę rzekę próbowali przeprawić się na drugi brzeg i najczęściej w niej ginęli. Jest to taki zupełnie oddolny element ogólnych warszawskich obchodów Powstania Warszawskiego i wynika z potrzeby serca ludzi, którzy z Wisłą są związani i zżyci.
 

Zatrzymacie łodzie o godzinie 17?
Tak. Najpierw popłyniemy rejsem od Podzamcza w górę rzeki. Zobaczymy te miejsca, w których toczyły się najcięższe walki, następnie o godzinie 17 planujemy stanąć w nurcie rzeki na wysokości zatopienia statku "Bajka", kilkaset metrów powyżej mostu Poniatowskiego i na nasz wiślany sposób oddamy hołd, czyli uruchomimy syreny, zapalimy świece dymne, złożymy wieniec w nurcie rzeki i pochylimy czoła w minucie milczenia łącząc się z całym miastem.
 

Dziękuję za rozmowę.

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda