Czteromiesięczne dziecko zmarło w rodzinie zastępczej. Policja publikuje oświadczenie
Po emisji reportażu w programie „Interwencja” na temat śmierci czteromiesięcznego dziecka umieszczonego w rodzinie zastępczej, Komenda Stołeczna Policji opublikowała oświadczenie. Odniosła się w nim do działań funkcjonariuszek przeprowadzających interwencję, po której dzieci zostały odebrane rodzinie

Do zdarzenia doszło 15 maja w Warszawie. Policjantki przyszły do mieszkania w celu zatrzymania 22-letniej Magdaleny, wobec której Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Południe wydał nakaz doprowadzenia do zakładu karnego za oszustwo. Zatrzymana była matką dwójki dzieci – czteromiesięcznego Oskara i trzyletniej Leny. Po zatrzymaniu matki, dzieci trafiły do różnych rodzin zastępczych, bez informacji, gdzie i u kogo będą przebywać. Cztery dni później chłopiec zmarł. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Rodzina zmarłego Oskara jest załamana; w rozmowie z reporterami programu „Interwencja”, zakwestionowała zasadność odebrania dzieci. – Nie dali mi żadnej szansy, żadnego kuratora ani żadnej opieki, asystenta. Powinni przyjść i sprawdzić mnie, czy ja sobie daję radę czy nie. Jak nie, to wtedy jest podstawa, że zabieramy – powiedziała w “Interwencji” prababcia dzieci. Dziennikarze pokazali też ujęcia z pogrzebu małego Oskara. Matkę przyprowadzono na cmentarz w kajdankach.
W opublikowanym 20 czerwca oświadczeniu Komenda Stołeczna Policji wyjaśniła, że zatrzymanie matki było zgodne z obowiązującym prawem, a interwencję przeprowadzono w sposób mający ograniczyć negatywne skutki dla dzieci. W mieszkaniu, oprócz kobiety i jej dzieci, obecna była prababcia oraz dwie dorosłe osoby z niepełnosprawnością. Jak podkreślono w oświadczeniu, prababcia poinformowała funkcjonariuszki, że matka dzieci nie przywiązywała należytej wagi do okresowych badań kontrolnych maluchów. Policja zaznaczyła również, że ojciec dzieci nie mieszkał z rodziną, a według ich wiedzy był osobą poszukiwaną i ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.
Jak czytamy w oświadczniu, funkcjonariuszki miały także zwrócić uwagę na stan zdrowia i zachowanie starszego dziecka. Według relacji policji, dziewczynka nie mówiła, a matka – jak miała przekazać prababcia – nie podejmowała prób konsultacji z lekarzem. Podczas interwencji dziecko miało wykazywać przywiązanie do jednej z policjantek i nie reagować na obecność matki. W ocenie funkcjonariuszek te okoliczności uzasadniały powiadomienie Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie, które przejęło dalszą opiekę nad dziećmi.
Policja powołała się w oświadczeniu na zapisy Konwencji o prawach dziecka oraz Ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, zgodnie z którymi w sytuacjach kryzysowych funkcjonariusze zobowiązani są do działania w najlepszym interesie dziecka.
Wstępne wyniki sekcji zwłok chłopca – jak poinformowała prokuratura – nie wykazały widocznych obrażeń ani obecności pokarmu w drogach oddechowych. Jak powiedział dziennikarzom "Interwencji" Remigiusz Krynka z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, przyczyną zgonu mogła być niewydolność krążeniowo-oddechowa lub pokarmowa. Śledztwo w sprawie wciąż trwa.