mobile
REKLAMA

,,Jeszcze tego samego dnia był na zajęciach’’ - co o morderstwie na UW mówią studenci?

Brutalne morderstwo, do którego doszło 7 maja około godz. 18.40 na terenie kampusu głównego Uniwersytetu Warszawskiego, wzbudziło wśród całej społeczności akademickiej falę wstrząsających emocji. Jak czują się studenci? Czy od teraz będą unikać chodzenia na uczelnię?

Karolina Najda
,,Jeszcze tego samego dnia był na zajęciach’’ - co o morderstwie na UW mówią studenci?

Prokuratura Rejonowa w Warszawie postawiła Mieszkowi R. - studentowi prawa Uniwersytetu Warszawskiego - trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, usiłowania zabójstwa oraz znieważenia zwłok. 22-letni obywatel Polski zaatakował siekierą pracownicę administracyjną uczelni oraz ranił strażnika. Kobieta zginęła na miejscu. Mężczyzna przebywa w szpitalu.

Na temat tego tragicznego wydarzenia porozmawialiśmy ze studentami Uniwersytetu Warszawskiego. 

- Byłem na miejscu chwilę po schwytaniu sprawcy, ale zanim pojawiły się tam jakiekolwiek służby. Zobaczyłem obezwładnionego chłopaka z ,,opętanym’’ wzrokiem, zakrwawionymi ustami i zębami, który wyrywał się strażnikom.Obok leżało ciało pracownicy administracyjnej. Na miejscu zdarzenia widziałem również drugą ofiarę - ochroniarza uniwersyteckiego, opatrywanego przez służby medyczne. Mimo widocznych obrażeń fizycznych zakładałem jednak, że jest w stabilnym stanie, ponieważ był w stanie rozmawiać  ze służbami medycznymi. Później z mediów dowiedziałem się, że w szpitalu był w stanie krytycznym. Ta sytuacja jest straszna. Ludzie są oburzeni. Podzieliłbym ich na dwie grupy - tych, którzy byli naocznymi świadkami ataku i tych, którzy o całej sytuacji dowiedzieli się z mediów społecznościowych. Większość jest przerażona. Są osoby, które boją się obecnie przyjść na uniwersytet, mimo tego, że realnie patrząc, niebezpieczeństwo już minęło. Sprawca został złapany. Myślę, że władze wprowadzą teraz bardziej rygorystyczną weryfikację osób wchodzących na teren kampusu, żeby społeczność akademicka czuła się bezpieczniej. Te obostrzenia pewnie z czasem znikną. Jedną z plotek głoszoną przez media jeszcze w dniu zdarzenia, którą mogę zweryfikować jest to, że głowa kobiety wcale nie odpadła od korpusu. Wiem to, bo niestety przechodziłem obok. Wśród studentów są pogłoski, że sprawca chodził przed Audytorium Maximum z siekierą jakiś czas przed zabójstwem. Ludzie go widzieli, mimo to nikt nie zawiadomił ochrony. To wszystko zrobiło na mnie spore wrażenie. Mimo to, bardziej przeżywam fakt, że mijałem tego chłopaka na korytarzu. Podobno był bardzo dobrym studentem i miał świetne oceny. Tego samego dnia był jeszcze na uczelni. Nie jestem w stanie pojąć tego, że to był nasz kolega ze studiów, który trzy godziny po wyjściu z zajęć zamordował kobietę. To jest dla mnie największy szok - powiedział w rozmowie z nami student prawa na Uniwersytecie Warszawskim.

Wśród studentów pojawiły się też inne komentarze: 

  • Ta sytuacja uświadomiła mi, że jednak chciałabym, żeby UW kontrolowało, kto wchodzi na teren kampusu. 
  • Przerażające. To mogło się stać każdemu i każdej z nas.
  • W głowie się nie mieści. To mogliśmy być my.
  • Czuję, że została naruszona niewyobrażalna granica, jeśli chodzi o nasze poczucie bezpieczeństwa. Znamy to miejsce, przechodzimy tamtędy praktycznie codziennie. Nic dziwnego, że wśród studentów wybuchła panika. Jak myślę o tym, że byłam obok miejsca tragedii tego samego dnia, robi mi się słabo.
  • Nigdy nie sądziłam, że będę się bała chodzić na uczelnię.
  • Ta sytuacja pokazała, że jako UW, musimy uruchomić jakieś rozwiązania na sytuacje kryzysowe.

W związku z tragedią rektor UW, prof. Alojzy Z. Nowak, wystosował list otwarty do całej społeczności akademickiej: 

Szanowni Państwo, słowa te kieruję do Was w chwili niezmiernie trudnej dla mnie, dla władz uczelni i całej naszej społeczności. Smutek, ból, niedowierzanie – to wszystko jest dziś z nami i zapewne pozostanie jeszcze na długo. Tragiczna śmierć naszej Koleżanki i ciężkie ranienie idącego jej z pomocą pracownika Straży Uniwersyteckiej były efektem bestialskiego czynu studenta naszej uczelni. (...) Opieka i wsparcie trafią także do całej społeczności UW. W tych trudnych i bolesnych chwilach kieruję słowa otuchy, solidarności i zrozumienia do studentek, studentów, doktorantek, doktorantów, pracowniczek i pracowników. Wiemy, jak obciążające i destabilizujące są to wydarzenia dla wszystkich z nas. UW udziela wsparcia wszystkim osobom potrzebującym pomocy. Na uczelni działają m.in. telefon alarmowy, telefon zaufania i Centrum Pomocy Psychologicznej - napisał. 

Jednocześnie rektor wspomniał, że wraz z prokuraturą oraz Ministrami Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Spraw Wewnętrznych i Administracji, a także Komendantem Głównym Policji i Komendantem Stołecznym Policji pracują nad nowymi rozwiązaniami dotyczącymi kwestii bezpieczeństwa społeczności uniwersyteckiej. Celem działań ma być nadanie większych uprawnień strażom uczelnianym. 

UW przypomniało studentom o możliwości zgłoszenia się po profesjonalne wsparcie do Centrum Pomocy Psychologicznej. Jak to zrobić?

  • osobiście: ul. Pasteura 7, dawny budynek Wydziału Fizyki UW, wejście od ul. Banacha, pokój 108, 1 piętro
  • mailowo: cpp.sekretariat@uw.edu.pl
  • telefonicznie: 694 711 731, 22 552 00 63

Dodatkowo w godzinach 09.00 - 24.00 działa również anonimowy telefon zaufania: 22 552 44 24

 

 

 

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda