‘’Nie cwaniakuj koleżanko. Prezydenta Gdańska zabili, ciebie też można zabić’’. Skrajna prawica atakuje samorządowców.
‘’Ku*wa już długo nie pożyje i jej rodzina tak samo’’ to słowa wymierzone w Gabrielę Staszkiewicz, burmistrz Cieszyna, przez anonimowych nadawców w Internecie. Jakie są bezpośrednie konsekwencje mowy nienawiści i czy możemy coś zrobić, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się fali medialnego hejtu?

Jeszcze dwa tygodnie temu na balkonie cieszyńskiego ratusza wisiały różne flagi: Cieszyna, Polski, Unii Europejskiej i Ukrainy. Te ostatnie zawisły tam 24 lutego 2022 roku - w dniu rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę. W tym samym momencie stały się symbolem wsparcia dla ukraińskich uchodźców, którzy zamieszkali w Cieszynie i stali się częścią jego lokalnej społeczności. Pod koniec ubiegłego roku jeden z mieszkańców Cieszyna, związany z Konfederacją, zdjął z ratusza flagę Ukrainy, jednocześnie ją niszcząc. Sprawa trafiła do Prokuratury, a mężczyzna usłyszał wyrok.
- Do podobnego zdarzenia doszło 11 lipca, tym razem przy udziale dwóch posłów Konfederacji. Poseł Konfederacji Wolność i Niepodległość Bronisław Foltyn ok. godz. 5. rano przy pomocy drabiny przystawionej do balkonu zdjął ukraińskie flagi. Pracownicy urzędu po przejściu do pracy zauważyli zdjęte flagi i ponownie je powiesili. Ok. godz. 12. do ratusza w ramach interwencji poselskiej wszedł poseł Roman Fritz w towarzystwie ok. 20 osób agresywnie zachowujących się wobec zastępcy burmistrza i pracowników. Poseł Fritz zażądał wpuszczenia na balkon ratusza, gdzie zdjął legalnie wiszące flagi Ukrainy i zabrał je ze sobą, informując, że odda je do ambasady Ukrainy - powiedziała Gabriela Staszkiewicz podczas konferencji prasowej ,,STOP hejtowi – Nie ma zgody na nienawiść’’.
- Nie możemy pozostać obojętni na takie działania. Posłowie liczą na to, że posiadając immunitet mogą robić rzeczy, za które zwykły człowiek może zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Jako burmistrz, ale też kobieta matka i żona, zostałam brutalnie zaatakowana przez zwolenników obu posłów. Kiedy w czasie spotkań z posłami pokazałam im otrzymane komentarze i maile, obaj udali, że są ich nieświadomi i zachęcili mnie do zgłoszenia sprawy do prokuratury. Żądam, aby nasze państwo podjęło działania chroniące nas przed bezprawnymi, agresywnymi działaniami grup związanych ze skrajną prawicą, które szerzą niepokoje społeczne, poczucie zagrożenia, kierując realne groźby pobicia, a nawet utraty życia. Mój mandat społeczny uprawnia mnie do apelu do policji, prokuratury, a w końcu do naszych rządzących, aby podjęli skuteczne działania wobec osób odpowiedzialnych za te bezprawne działania, za hejt i groźby, aby pociągneli ich do odpowiedzialności za słowa, bez względu na to czy chroni ich pozorna anonimowość w internecie, legitymacja partyjna czy immunitet. Stop hejtowi. Stop mowie nienawiści.
- dodała burmistrz.
W konferencji prasowej udział wziął również Piotr Adamowicz:
- Hejt, mowa nienawiści, sama nienawiść - zbyt często prowadzą do tragedii. Mówię to jako Piotr Adamowicz. Natomiast jako przewodniczący sejmowej Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu apeluję do nowego ministra spraw wewnętrznych, pana Marcina Kierwińskiego, a także do ministra sprawiedliwości, pana Waldemara Żurka, aby podległe im służby państwowe podjęły zdecydowane i konsekwentne działania zmierzające do wykrywania oraz bezwarunkowego karania sprawców mowy nienawiści - podkreślił.
Na temat zjawiska hejtu w Internecie wypowiedziała się również Renata Kaznowska, zastępczyni prezydenta m.st. Warszawy:
- Mowa nienawiści i hejt już dawno przekroczyły Rubikon. Przekroczyły go wraz ze śmiercią naszego kolegi samorządowca, prezydenta Gdańska. Dzisiaj mamy poczucie, że mowa nienawiści jest w modzie, siła pięści jest w modzie. Mówimy temu stanowcze nie. Nie możemy być obojętni. Mamy siłę naszych głosów. Namawiam wszystkich, aby użyć tej siły, bo mamy do tego prawo.
W wydarzeniu pod Pałacem Kultury i Nauki wzięła także udział Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Miasta Sopot:
- Zalewa Polskę fala hejtu i mowy nienawiści. Czujemy, że mamy ciche pozwolenie na przemoc: od przemocy słownej do fizycznej jest krótka droga. Kiedy przez Sopot maszerowali pseudokibice i wykrzykiwali bardzo wulgarne hasła, tłumacząc że robią to w obronie kobiet, to najbardziej bały się właśnie kobiety i polskie, i ukraińskie - zaznaczyła.
Zdarzenia szerzące nienawiść miały miejsce w Cieszynie, Sopocie, ale też w wielu innych miejscach w Polsce. To nie są odosobnione incydenty - to sygnał alarmowy. Mamy do czynienia z niebezpiecznym zjawiskiem, które narasta i którego nie wolno nam lekceważyć.
fot. Karolina Najda