mobile
REKLAMA

W hołdzie Ewie Demarczyk

W piątkowy wieczór, 27 maja 2022 roku, żoliborski salon artystyczny „Kalinowe Serce” rozbrzmiał najpopularniejszymi piosenkami Ewy Demarczyk. W nowej interpretacji zaprezentowała je Danuta Stankiewicz, oddając w ten sposób hołd idolce z czasów swojej młodości.

Anna Tomasik
W hołdzie Ewie Demarczyk

Wyjątkowy koncert w wyjątkowym miejscu. Tak by można w telegraficznym skrócie zrelacjonować wczorajsze wydarzenie muzyczno-poetyckie, które odbyło się w salonie artystycznym „Kalinowe Serce”, działającym pod patronatem Fundacji Artystycznej im. Kaliny Jędrusik. Nikomu nie trzeba też przypominać, że na stołecznej mapie kulturalnej jest to niewątpliwie jedna z najbardziej prestiżowych „miejscówek”.

Danuty Stankiewicz chyba państwu nie muszę przedstawiać, skoro państwo przybyli do nas na spotkanie muzyczne z nią. Miała odwagę przygotować repertuar kogoś tak niezwykłego, jakim była Ewa Demarczyk. Myślę, że trzeba jej pogratulować odwagi, bo mało kto decyduje się, aby tak legendarnych artystów „próbować” po swojemu: śpiewać, interpretować. Ewa Demarczyk była jedna. Nazywana była Czarnym Aniołem, a Danutę Stankiewicz nazwać można Kolorowym Ptakiem. Zawsze jest uśmiechnięta, zawsze pozytywnie nastawiona i zawsze też kolorowa. Taka też kolorowa jest okładka jej ostatniej płyty z piosenkami Ewy Demarczyk, która nazywa się tak samo, jak dzisiejszy wieczór: „Groszki i róże”. Jest to 30 płyta w jej dyskografii. Zawsze zaskakuje, kolejne jej płyty są inne. Zaskoczeniem jest na pewno płyta z piosenkami Ewy Demarczyk. Zapraszam więc na koncert – powiedział na wstępie Zbigniew Dzięgiel, pomysłodawca „Kalinowego Serca” i prezes Fundacji Artystycznej im. Kaliny Jędrusik.

Światła zgasły, na kawowych stolikach pojawiły się gustowne lampiony, zapłonęły świece o zapachu orchidei z delikatną nutą jaśminu… Zrobiło się nastrojowo i jakoś tak magicznie. W takiej oto atmosferze, witana gromkimi brawami, po chwili na scenie pojawiła się ona – DANUTA STANKIEWICZ, Kolorowy Ptak polskiej estrady. Jej barwna kreacja wzbudziła ogólny zachwyt. W blasku scenicznych reflektorów prezentowała się znakomicie. Tryskała energią i świetnym humorem.

Swoje emocje wyrażam poprzez muzykę, poprzez piosenkę – wyznała artystka nim wybrzmiały pierwsze dźwięki.

Specjalnie na ten wieczór przygotowała kilkanaście piosenek z repertuaru niezapomnianej Ewy Demarczyk. W nowych opracowaniach aranżacyjnych i w nowej interpretacji usłyszeliśmy w jej wykonaniu, m.in.: „Skrzypek Hercowicz” (muz. Andrzej Zarycki, sł. Osip Mandelsztam, przekład Wiktor Woroszylski), „Grande valse brillante” (muz. Zygmunt Konieczny, sł. Julian Tuwim), „Sur le pont d’Avignon” (muz. Andrzej Zarycki, sł. Krzysztof Kamil Baczyński), „Karuzela z Madonnami” (muz. Zygmunt Konieczny, sł. Miron Białoszewski), „Jaki śmieszny” (muz. Zygmunt Konieczny, sł. Wincenty Faber), „Ostatnie tango” (muz. Emile Deloire, sł. Stanisław Ratold), „Rebeka” (muz. Zygmunt Białostocki, sł. Andrzej Włast), „Taki pejzaż” (muz. Zygmunt Konieczny, sł. Andrzej Szmidt), „Pocałunki” (muz. Zygmunt Konieczny, sł. Maria Pawlikowska-Jasnorzewska), „Tomaszów” (muz. Zygmunt Konieczny, sł. Julian Tuwim). Tradycją stało się, że artystka do wspólnej zabawy zaprasza na scenę osoby wyłonione spośród publiczności. Nie inaczej było i tym razem. W piosence „Jaki śmieszny” towarzyszył jej Pan Arkadiusz, wieloletni sympatyk talentu Stankiewicz, który ku uciesze zebranych z rozbrajającą szczerością wyznał, że marzy o… duecie z Kolorowym Ptakiem polskiej piosenki (!). On też wylicytował plakat reklamujący jej występ w „Kalinowym Sercu”.

Płytą „Groszki i róże” udowadniam ponadczasowość repertuaru wspaniałej Ewy Demarczyk. Pokazałam te piosenki w nowocześniejszych i zdecydowanie bardziej współczesnych aranżacjach. Moja interpretacja również jest nieco inna od pierwowzoru, ale to dlatego, że ja przekazuję w nich swoje własne emocje i doznania. Praca nad repertuarem Czarnego Anioła to było ogromnie wyzwanie, ale i niesamowite przeżycie – powiedziała nam w kuluarach, już po koncercie, nieco zmęczona, ale i szczęśliwa Danuta Stankiewicz.

Warto przy okazji dodać, że album „Groszki i róże” to wprawdzie kolejna płyta w bogatej dyskografii Danuty Stankiewicz, ale i zarazem jej pierwszy album tribute.

Ta płyta miała być prezentem dla Ewy Demarczyk na jej 80.urodziny. I chciałam osobiście wręczyć ją tej wspaniałej artystce. Niestety, Ewa Demarczyk zmarła niespełna pół roku wcześniej przed swoimi urodzinami. Płyta jest więc hołdem złożonym jej już pośmiertnie – wyznała piosenkarka z nieskrywanym smutkiem w głosie.

Tekst i zdjęcia: Anna Tomasik

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda