Według RPD czas ocenić przepisy wprowadzające zdrowe jedzenie w szkołach
Wprowadzenie zdrowego żywienia w szkołach i placówkach oświatowych to bez wątpienia dobra decyzja, ale po kilku miesiącach obowiązywania nowych przepisów czas na analizę, co się sprawdziło w praktyce, co jest trudne w realizacji - podkreśla rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
Z początkiem tego roku szkolnego weszły w życie przepisy, które miały ograniczyć dzieciom w szkołach i przedszkolach dostęp do niezdrowego jedzenia. Chodzi o produkty, które spożywane w nadmiarze mogą być przyczyną przewlekłych chorób dietozależnych, np. chipsów, niektórych ciastek i napojów, w tym energetyzujących, jedzenia typu fast food i instant.
Produkty, które można sprzedawać w sklepikach szkolnych oraz podawać w stołówkach, określiło rozporządzenie ministra zdrowia; m.in. zakazuje ono kanapek z białego pieczywa i stanowi, że herbatę słodzić można tylko miodem.
Nowe zasady obowiązują we wszystkich typach szkół z wyjątkiem szkół dla dorosłych, a także w przedszkolach. Za nieprzestrzeganie przepisów grożą kary; kontrole prowadzi inspekcja sanitarna.
Pod koniec stycznia RPD zwrócił się do Głównego Inspektora Sanitarnego z prośbą o ocenę przepisów dotyczących zdrowego żywienia. Jego zdaniem "wdrażana reforma, bardzo ważna dla zdrowia przyszłych pokoleń, wymaga jednak pewnych zmian, aby służyła celowi, który przyświecał jej wprowadzeniu".
W rozmowie z PAP Michalak podkreślił, że całkowicie popiera zmiany zmierzające do wyeliminowania ze jadłospisu dzieci "śmieciowego jedzenia", ale uważa, że po kilku miesiącach od ich wprowadzenia warto ocenić, co się sprawdziło, a co jest trudne do zrealizowania.
"Otyłość i nadwaga wśród dzieci to problem dzisiejszych czasów. Dlatego wszelkie działania kierowane do młodych ludzi, naprowadzające ich na zdrowy styl życia są działaniami właściwymi. Aczkolwiek trzeba pamiętać, żeby nie wylać dziecka z kąpielą - wszystko musi być możliwe do realizacji w praktyce" - ocenił RPD.
Jak dodał, dzisiaj - po kilku miesiącach obowiązywania nowych przepisów - jest czas na analizę. "Stąd moje wystąpienie do GIS; czekam na odpowiedź" - zaznaczył.
Jego zdaniem jest jednak za wcześnie, by sugerować jakieś zmiany. "To Instytut Żywności i Żywienia powinien ocenić, czy coś się nie sprawdziło, co sprawiało trudności. Na przykład - jak zastąpić mód, gdy ktoś jest na niego uczulony" - wskazał rzecznik.
W swoim wystąpieniu do GIS Michalak zwracał uwagę m.in. na kwestię podawania alergikom produktów zastępujących te wywołujące uczulenie. Jako przykład wskazywał historię dziecka uczulonego na miód - otrzymywało niesłodzone napoje, których nie chciało pić.
Źródło: kurier.pap.pl















![[Rozwiązanie konkursu] Spektakl „Łóżko pełne cudzoziemców” wygraj podwójną wejściówkę](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/2178efc705c649654fdb3972150d9ad76fb26e15.jpeg)
![[KONKURS] Spektakl „Łóżko pełne cudzoziemców” wygraj podwójną wejściówkę](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/55a79858d3621f2ddc7b75ecb70333535976dde0.jpeg)
![[Konkurs] Wygraj wejściówki na pokaz filmu „Plan na życie. Carlo Acutis”](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/c671315129a3b262db05dcabeb060bf5a1277fa0.jpeg)
![[Rozwiązanie Konkursu] Wygraj podwójne zaproszenie na improwizowane SHOW "Ale Granda!!!"](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/0d6c3ea1271b849f74a232f49d19e03ce8a30515.png)













