Złoto na Mazowszu cieszy, ale to dopiero pierwszy przystanek
O Mistrzostwach Mazowsza Juniorów, grze w drużynie seniorskiej, lidze włoskiej i planach na przyszłość z jednym z czołowych zawodników MOS Wola Warszawa Ernestem Kaciczakiem rozmawia redaktor Marcin Kalicki.
Marcin Kalicki: Czy siatkówka to była dyscyplina, którą chciałeś uprawiać od zawsze czy miałeś także inne dyscypliny, które pochłaniały Twój czas?
Ernest Kaciczak: Na początku trenowałem piłkę nożna, jak każdy chłopiec chciałem być jak Messi czy Ronaldo.
M.K.: Ale ostatecznie wybrałeś siatkówkę. Jak trafiłeś do MOS-u Wola?
E.K.: Do MOS-u trafiłem przez Siatkarskie Ośrodki Szkolne, do których uczęszczałem w gimnazjum. Na jednym z turniejów dostrzegł mnie trener Krzysztof Felczak, nawiązał ze mną kontakt i od liceum kontynuuje naukę w stolicy.
M.K.: W niedawno odbywających się Mistrzostwach Mazowsza Juniorów wywalczyłeś złoty medal. To dla Ciebie największy sukces?
E.K.: Nie, mam w dorobku medale Mistrzostw Polski, więc to tylko krok w kierunku realizacji naszych założeń przedsezonowych. Złoto na Mazowszu cieszy, ale to dopiero pierwszy przystanek. Miejmy nadzieje w drodze do najważniejszego turnieju finałowego.
M.K.: W Radomiu zostałeś wybrany zawodnikiem drużyny całego turnieju finałowego Mistrzostw Mazowsza Juniorów. Jakie to uczucie?
E.K.: Nagrody indywidualne zawsze dodają smaczku, lecz w naszej dyscyplinie liczy się triumf końcowy zespołu.
M.K.: Bardzo dobre występy w drużynie juniorów zaowocowały powołaniami do kadry seniorskiej. Jakie elementy gry musisz jeszcze poprawić, a w jakich czujesz się mocny?
E.K.: Czuje, że stale rozwijam swoje umiejętności pod każdym względem technicznym, jak i motorycznym.
M.K.: Gdzie chciałbyś kontynuować swoją karierę?
E.K.: Nie myślę teraz o tym. Każdy ma swoje marzenia. Ja na razie skupiam się na nadchodzących wydarzeniach. Zobaczymy, co przyniesie los.
M.K.: Klub z PlusLigi, do którego chciałbyś trafić to?
E.K.: Granie w PlusLidze to ogromne wyróżnienie, lecz najbardziej chciałbym wystąpić w barwach PGE Skry Bełchatów.
M.K.: Wielu z zawodników MOS-u chciałoby grać w lidze włoskiej. A dla Ciebie, jaka jest najlepsza liga na świecie?
E.K.: Myślę, że właśnie liga włoska jest aktualnie najlepsza.
M.K.: Lube Civitanova czy Trentino?
E.K.: Perugia (śmiech)
M.K.: Jaki cel stawiasz przed sobą w tym roku?
E.K.: Każdy chce wygrywać, my też z meczu na mecz się rozkręcamy. Chciałbym zakończyć sezon w kwietniu na Finałach Mistrzostw Polski Juniorów. Mamy zespół, który jest w stanie to osiągnąć. Jeśli zdrowie pozwoli, to skutecznie możemy bić się z każdym przeciwnikiem, który stanie nam na drodze.
M.K.: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w walce o tytuł mistrzowski.

![[KONKURS] Spektakl "Choinka" w teatrze Guliwer. Wygraj wejściówki](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/6289f215bacb04cf6a286c7b65048e016b8a0151.jpeg)
















![[Konkurs Mikołajkowy] „Po słonecznej stronie życia” – wygraj książkę Damiana Abramowicza](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/a8a133f53765e694b010c58b5649c0fe6576dac0.png)
![[Konkurs] Wyślij swoje świąteczne życzenia i wygraj publikację w gazecie „Informator Stolicy”](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/ccbd0d61ad75ac74de345ccc1e0f020b4367abd0.png)
![[Rozwiązanie konkursu] Spektakl „Przyjazne dusze” wygraj podwójną wejściówkę](/uploads/artykuly/zdjecie/k_280x150/e70719d748773077595f2fdfe65067e0b399bdee.jpeg)















