mobile
REKLAMA

„Sztuka może być dla wszystkich” – rozmowa z Dominiką Wiśniowską, edukatorką Zachęty

Rozmawiamy z Dominiką Wiśniowską, edukatorką w Zachęcie – Narodowej Galerii Sztuki. Opowiada o aktualnych wystawach, znaczeniu sztuki współczesnej, muzeach w Polsce i za granicą, a także o tym, od czego właściwie zaczęła się współczesność w sztuce.

Julia Żuromska
„Sztuka może być dla wszystkich” – rozmowa z Dominiką Wiśniowską, edukatorką Zachęty

Jakie wystawy można obecnie zobaczyć w Zachęcie?

Obecnie pokazujemy trzy bardzo różne, ale równie ciekawe ekspozycje.

Pierwsza nosi tytuł „Przestrzenie”, a jej kuratorem jest Michał Jachiła. To wystawa poświęcona aranżacjom przestrzennym z XX wieku. Prezentujemy rekonstrukcje dawnych ekspozycji, które same w sobie były dziełami sztuki. Pokazujemy, jak zmieniało się myślenie o przestrzeni wystawienniczej, która wcześniej była domeną architektów. To niezwykle ciekawe spojrzenie na historię samego wystawiania sztuki.

Druga wystawa to prezentacja twórczości Giorgia Morandiego, jednego z najważniejszych włoskich artystów XX wieku. Morandi znany jest z kontemplacyjnych martwych natur – malował proste przedmioty codziennego użytku, takie jak butelki czy naczynia, nadając im niemal medytacyjny charakter. Tworzył również pejzaże i kompozycje kwiatowe. Włosi uważają go za twórcę wyjątkowego, ponieważ z pozornie banalnych motywów potrafił wydobyć głębię i ciszę.

Trzecia ekspozycja to „Śluz” Joanny Fluder, artystki, która łączy sztukę z macierzyństwem. Jej obrazy są pełne osobistych symboli i emocji – to rodzaj malarskiego dziennika, w którym pojawiają się motywy jej snów, co sprawia, że obrazy mogą wydawać się surrealistyczne. Tworzenie prac jest dl artystki formą autoterapii.

Czy sztuka współczesna jest naprawdę aktualna?

Jak najbardziej. Sztuka współczesna zawsze odnosi się do naszej rzeczywistości. Weźmy choćby słynny przykład banana przyklejonego do ściany – to praca prowokacyjna, ale właśnie dlatego aktualna. Może mówić o konsumpcjonizmie, banalności, o tym, że sztuka sama staje się towarem. Nawet jeśli wywołuje kontrowersje, zmusza do refleksji i stawia pytania.

Kto najchętniej interesuje się sztuką współczesną?

To trudne pytanie. Mam wrażenie, że sztuka współczesna bywa wyzwaniem dla dorosłych odbiorców, bo często nie jest przedstawieniowa. Abstrakcja, konceptualne działania – to wymaga wysiłku intelektualnego i otwartości. Natomiast dzieci bardzo lubią sztukę współczesną, zwłaszcza abstrakcję. Nigdy nie mówią: „ja też bym tak namalował”, tylko podchodzą do niej z zaciekawieniem. Im starsi jesteśmy, tym częściej próbujemy oceniać, klasyfikować, rozumieć – a wtedy pojawia się bariera. Myślę, że warto przypominać sobie dziecięcą ciekawość, bo sztuka współczesna nie wymaga specjalistycznego zaplecza, żeby ją poczuć.

Czy mogłaby Pani polecić muzea sztuki współczesnej?

Oczywiście! W Polsce na pewno warto odwiedzić MOCAK w Krakowie, który jest jednym z najważniejszych miejsc prezentujących sztukę współczesną w naszym kraju. Kolejnym jest Pawilon Czterech Kopuł we Wrocławiu – fantastyczna przestrzeń i świetnie przygotowane wystawy. Bardzo lubię również Zamek Ujazdowski w Warszawie, gdzie często odbywają się ciekawe wystawy czasowe. Warto też pamiętać, że w Zamku Królewskim zdarzają się świetne wystwy ze sztuką współczesnesną, choć kojarzymy go raczej ze sztuką dawną.

Jeśli chodzi o Europę, to z własnego doświadczenia mogę polecić Centre Pompidou w Paryżu – zarówno ze względu na znakomitą kolekcję sztuki współczesnej, jak i sam budynek, który jest ikoną architektury. Bardzo ciekawym miejscem jest też muzeum w Louisiana w Danii, a jeśli ktoś wybiera się do Wiednia, warto zajrzeć do Albertiny – choć tam znajdziemy nie tylko wystawy współczesne, ale i dawne.

Od czego właściwie zaczęła się sztuka współczesna?

Trudno wskazać jeden punkt, ale wiele zmieniło wynalezienie fotografii. Gdy artyści przestali być zobowiązani do wiernego odwzorowywania rzeczywistości, mogli zacząć eksperymentować. To czas impresjonistów, którzy odważnie sięgali po kolor i światło, ale też fowistów – ich obrazy były intensywne, pełne żywych, nienaturalnych barw i mocnych konturów. Od tego momentu sztuka zaczęła coraz bardziej odchodzić od realizmu i otworzyła się na nowe formy.

Czy sztuka współczesna wymaga przygotowania intelektualnego?

Nie. Wydaje mi się, że wiele osób boi się galerii sztuki współczesnej, bo myślą, że czegoś nie zrozumieją. Ale sztuki nie trzeba rozumieć, żeby ją czuć. Można po prostu patrzeć, chłonąć i pozwolić, by dzieło w nas pracowało. Galeria nie jest miejscem elitarnym – nie trzeba mieć specjalnej wiedzy, by się nią cieszyć. Bardzo bym chciała, żeby ludzie odkrywali sztukę współczesną bez obaw, bez lęku, że zostaną ocenieni.

Na zakończenie – co chciałaby Pani, żeby ludzie wynieśli z wizyty w Zachęcie?

Przede wszystkim otwartość. Chciałabym, żeby widzowie nie bali się galerii i sztuki współczesnej. Nie chodzi o to, żeby wszystko zrozumieć – sztuka ma wywoływać emocje, czasem zdziwienie, czasem zachwyt, a czasem dyskomfort. To normalne i potrzebne.

 

fot. Julia Żuromska

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda