Mecz Przyjaciół Anety Jarosińskiej
Po zakończeniu oficjalnej rywalizacji w II Memoriale Anety Jarosińskiej, w którym triumfowali siatkarze KPS Płock, rozegrane zostało jeszcze jedno spotkanie – Mecz Przyjaciół Anety.

Kibice zgormadzeni na trybunach hali CRS Bielany przy ul. Lindego nie widzieli jeszcze nigdy takiego widowiska. Już podczas rozgrzewki można było dostrzec, że będzie to wyjątkowe spotkanie. Część zawodniczek i zawodników próbowała zagrywać trafiając niemal idealnie do…wózka na piłki, inni rozciągali mięśnie, ale głównie twarzy na długich rozmowach. Pozostali starali się przygotować do spotkania odbijając piłkę zgodnie z zasadami gry, co wywołało zdziwienie u niektórych uczestników.
Po dwóch stronach siatki stanęły dwa wielkie teamy pod wodzą znanych nie tylko w Warszawie szkoleniowców. Fenomenalną drużynę Fioletowo-Białych poprowadził Krzysztof Wójcik, na co dzień trener MOS Wola Tramwaje Warszawskie, zaś rewelacyjny zespół Biało-Fioletowych występował pod czujnym okiem Wojciecha Szczuckiego, prezesa i trenera KS Metro Family Warszawa.
Po wyrównanym początku w połowie pierwszego seta przewagę zyskali Fioletowo-Biali. Świetnie na boisku prezentował się zawodnik Projektu Warszawa Piotr Szlęzak, niekonwencjonalne zagrania prezentował także Szymon Pałka, który specjalnie na to spotkanie odwiesił buty z kołka. I trzeba przyznać szczerze – pasowały jak ulał. To tylko część teamu, który kontrolował grę i pewnie wygrał dwoma punktami pierwszą partię.
Po zmianie stron inicjatywę przejęli Biało-Fioletowi. I nie ma co się dziwić. Doświadczenie i ponad dwa metry wzrostu trenera KPS Płock Marcina Lubiejewskiego, wystawy libero płocczan Dawida Buliry w połączeniu z poświęceniem pozostałych członków drużyny przyniosły oczekiwane efekty. Wysokie prowadzenie rywali próbował zniwelować trener Wójcik posyłając na parkiet swoje dwa asy w talii – leworęcznego atakującego Kacpra Napurkę i środkową bloku – Edytę Złotkowską. To znakomity duet siatkarski, ale też świetni organizatorzy, którzy zadbali o to, aby nie tylko odbył się ten mecz, ale i cały Memoriał Anety Jarosińskiej. Niestety boisko zweryfikowało graczy. Podwójne krótkie, floaty, pipe’y, pompki, krótkie z obiegnięcia – wszystkich tych zagrań nie było. Była za to dobra zabawa, zdrowa rywalizacja, mnóstwo śmiechu. Tym razem górą byli Biało-Fioletowi.
Po zakończeniu drugiego seta sędzina, ku zdziwieniu kibiców, zawodników, trenerów, a nawet obserwatorów z Mazowiecko-Warszawskiego Związku Piłki Siatkowej, dość niespodziewanie zeszła z podwyższenia, zwinęła siatkę i odgwizdała koniec spotkania. Dobrze, że w hali był niezawodny Paweł Oleksiak, bo przynajmniej wszystko co do szczegółu zostało uwiecznione na niezwykłych fotografiach.
Jestem przekonany, że Aneta nigdy by tak nie opisała żadnego ze spotkań, choć wierzę, że się teraz uśmiechnęła. Mam też cichą nadzieję, że nie tylko gdzieś tam z góry obserwowała poczynania w hali na Bielanach, ale i pomagała niektórym odbić tak piłkę, żeby ta przedostała się na drugą stronę siatki. Tak, jak zawsze pomagała w każdym calu za życia.
/Marcin Kalicki/
Fot. Paweł Oleksiak Fotografia